Fragment artykułu: "Dlatego w dobie podnoszenia efektywności wszystkiego i we wszystkim, w czasach „polowania” na spotkaniach networkingowych na ludzi o wyższym statusie zawodowym czy społecznym, by zbliżyć się do realizacji naszych zawodowych oczekiwań, mówię: „TAK, takie strategiczne postępowanie jest dobre, ale na miłość boską (!), NIE na każdym spotkaniu biznesowym i nie w każdym działaniu”.
W tym artykule:
Inspiracja do LinkedIn Local Wrocław
Kiedy ponad rok temu przypadkiem trafiłam na LinkedIn na artykuł Jacka Santorskiego o niezwykle rzadkich zdarzeniach, będący wywiadem z prof. Andrzejem Nowakiem (psychologiem społecznym, profesorem UW, SWPS i Florida Atrantic University), nie myślałam, że poza kilkoma inspiracjami i głębokim zrozumieniem przedstawionych tam wniosków, będę miała okazję przenieść sens tego artykułu na grunt networkingu w przestrzeni biznesowej.
O co chodziło? Każdemu polecam przeczytać wspomniany tekst (kliknij TUTAJ), ale dla porządku przedstawię poniżej to, co było dla mnie najistotniejsze i co wpłynęło na kształt pierwszych trzech edycji LinkedIn Local, które razem z Arturem Trzebińskim organizowaliśmy we Wrocławiu.
Czym są niezwykle rzadkie zdarzenia?
Prof. Andrzej Nowak stworzył wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej na temat niezwykle rzadkich zdarzeń. Na pytanie Jacka Santorskiego o tę wystawę odpowiedział: „to była próba znalezienia przejścia między sztuką i nauką. Chodzi o to, że właściwie cała nauka jest oparta na statystyce. Z kolei cała statystyka opiera się w gruncie rzeczy na miarach tendencji centralnych, to znaczy na rzeczach, które są typowe, często spotykane, przeciętne, średnie. Natomiast jeśli przyjrzymy się temu, co dzieje się w naszym życiu, to naprawdę ważne rzeczy wynikają często z niezwykle rzadkich zdarzeń. Nawet w nauce o złożoności pokazano, że im rzadsze zdarzenie, tym potencjalnie ma większe konsekwencje.”
Już po pierwszych kilku zdaniach tego wywiadu wiedziałam, że trafiłam na dobry tekst, bo zarówno w życiu, jak i w biznesie, w znaczącym stopniu dopuszczam do zaistnienia sytuacji, które z punktu widzenia osób przywiązanych do teorii naukowych i danych statystycznych, mogą być oceniane jako bezcelowe i nieefektywne.
I czytałam dalej wywiad z prof. Nowakiem, którego słowa rezonowały z moim sposobem postrzegania rzeczywistości: „każdy z nas, jeśli przyjrzy się swojemu życiu, temu, co się w nim ważnego zdarzyło, to najczęściej dojdzie do wniosku, że to był zbieg totalnie nieprawdopodobnych okoliczności. A to bardzo zmienia perspektywę widzenia […] bo wiele rzeczy się dzieje nie dlatego, że ktoś je zaplanuje […]. Dzieje się dlatego, że dano im szansę, żeby się zdarzyły. Nie przeszkadzano.”
Czy networking zawsze musi być "biznesowy"?
No właśnie. Moja historia biznesowa dobitnie pokazuje, że im więcej człowiek ma celów i jasno zdefiniowanych w kalendarzu zadań do wykonania, tym mniej pozostaje miejsca na zaistnienie w życiu historii naprawdę niezwykłych, które wspomina się latami lub opowiada wnukom. A im bardziej człowiek koncentruje się na poznawaniu ludzi z określonego środowiska biznesowego, celem rozwinięcia swojej sieci kontaktów, tym bardziej zawęża sobie pole widzenia i jednocześnie wpada w pułapkę własnych wyobrażeń w stylu „wszyscy działają podobnie do mnie, więc na pewno działam we właściwy sposób”.
I kiedy po latach działania w ten właśnie sposób (jako pracownik, manager, a potem dyrektor) zrobiłam sobie 3-letnią przerwę na rozwój osobisty, to postanowiłam – już jako przedsiębiorca – uzmysławiać ludziom, że celowe działanie, choć ma jasno określony cel, to nie zawsze ma głęboki sens, i że warto spotykać w życiu ludzi z różnych środowisk, by móc wejść w relacje nieoparte o chęć ich spieniężenia (w ten czy w inny sposób), a wyłącznie celem poszerzenia swoich horyzontów myślowych poprzez możliwość dostrzeżenia innych perspektyw i sposobów na życie ludzi spoza wypracowanego wcześniej, zwykle dość jednolitego, otoczenia biznesowego.
I takie właśnie były trzy pierwsze (i jednocześnie ostatnie dla mnie w roli organizatora) edycje LinkedIn Local Wrocław. Stworzyliśmy z Arturem przestrzeń, w której różni ludzie mogli poznać swoje historie życiowe, w kontekście rozmów o wartościach, jakimi kierują się w życiu. Chcieliśmy, by z naszych wrocławskich LinkedInowych spotkań ludzie wychodzili zainspirowani, przepełnieni prawdziwymi emocjami i z przeświadczeniem, że nie zawsze w biznesie chodzi o to, by „robić biznes”. I mam wewnętrzne przekonanie (poparte obserwacjami, niejedną rozmową z uczestnikami i wynikami ankiet), że tak właśnie było.
Jak zorganizować wartościowy networking?
Kuchnia LinkedIn Local Wrocław
Planując realizację pierwszego (11.2018), a potem kolejnych dwóch spotkań (02.2019 i 05.2019), wiedzieliśmy, że chcemy im nadać motyw przewodni, by na każdym spotkaniu zgłębić jeden ważny temat. Wybraliśmy trzy wartości – bliskość, zaufanie i rozwój – bo te niejako zabiera nam świat oparty na kontaktach wirtualnych. Zaprosiliśmy Michała Kanarkiewicza i prelegentów z lokalnej społeczności, którzy znając motyw przewodni spotkania, swoim głosem inspiracji tworzyli tło dla zorganizowanego później networkingu. A ten był niezwykły.
Naprawdę różni ludzie – pracujący i nieaktywni zawodowo, pracownicy i przedsiębiorcy, początkujący i doświadczeni biznesowo, z korporacji i z małych prywatnych firm, z firm produkcyjnych i z urzędów miejskich, z działów sprzedaży i z księgowości, z Wrocławia i spoza „miasta spotkań”, narodowości polskiej i obcej, kobiety i mężczyźni, ludzie, którzy na networkingu byli po raz pierwszy i tacy, którzy są od niego uzależnieni).
Różni ludzie, acz wszyscy niezwykle otwarci, spotkali się, by przypomnieć sobie jak to jest poznać zupełnie nowe osoby, bez wcześniejszego sprawdzenia w Internecie kim są, jak to jest wygłosić swoje przekonania i widzieć w tej samej chwili emocje malujące się na twarzy drugiego człowieka, jak to jest porozmawiać z innym człowiekiem o wartościach w życiu i biznesie w tym samym momencie. Bez wizerunku, bez zbędnych etykietek.
W pięknych przestrzeniach wrocławskiego Business Link oraz Vertigo Jazz Club & Restaurant mogliśmy zadać niełatwe pytania i posłuchać naprędce, acz z refleksją formułowanych odpowiedzi, które stawały się źródłem inspiracji i wielu wzruszeń w kontynuowanych, kuluarowych rozmowach. A dlaczego? Bo całkiem nieźle zaplanowaliśmy Wasze spotkania przy networkingowych stolikach ;)
Na pierwszej edycji dokładnie oznaczyłam „kto z kim” usiądzie przy pierwszej sesji networkingowej. Zadbałam o to, by przy każdym stoliku byli ludzie w różnym wieku, o różnych doświadczeniach życiowych i biznesowych, by odpowiedzi każdego z uczestników na to samo pytanie wybrzmiały w kontekście różnych życiowych perspektyw.
Na drugiej edycji postawiłam na „kontrolowany przypadek”, czyli losowanie miejsca przy stoliku ze szklanej kuli.
Na trzeciej edycji, kiedy część z Was przyszła na LinkedIn Local Wrocław po raz kolejny, mogliście sami wybrać miejsca networkingowe, a zaplanowany był tylko sposób zmiany stolików.
Całość miała jeden cel: umożliwić zaistnienie w Waszym życiu niezwykle rzadkich zdarzeń poprzez spotkanie ludzi, których prawdopodobnie nigdzie indziej nie moglibyście spotkać.
Strategia na dobry networking, biznes i życie
Niezwykle rzadkie zdarzenia
„I z tego, płynie zresztą, taka strategia na życie i dla biznesu: trzeba być otwartym na rzeczy, które w zupełnie nieoczekiwany sposób, nieprawdopodobnie się nagle zdarzają.” – kontynuuje prof. Nowak we wspomnianej rozmowie z Jackiem Santorskim i Elizą Michalik.
Warto nie tylko wiedzieć, ale także swoim działaniem zaświadczać, że życie to nie jest tylko biznes, a spotkania z obcymi ludźmi nie są tylko po to, by nawiązywać relacje, które mogą nam się do czegoś przydać. Historia drugiego człowieka może być na tyle ciekawa, by chcieć ją po prostu usłyszeć, a jego doświadczenie życiowe na tyle wartościowe, by zaczerpnąć z niego odrobinę inspiracji i zmienić kierunek swojego działania lub przynajmniej złapać refleksję czy na pewno jestem w życiu w miejscu, w którym chcę być.
Jeżeli już wychodzimy z domu, by poznać nowych ludzi (co nie dla wszystkich jest codziennością) i mamy z tyłu głowy cel budowania sieci tylko „przydatnych” kontaktów (pracodawców, klientów, dostawców, itp.), to jasne, osiągamy zwykle wyższą skuteczność biznesową, ale w dużej części tracimy głęboki sens, jaki daje zaangażowanie w relację z drugim człowiekiem, takie bezinteresowne.
Dlatego w dobie podnoszenia efektywności wszystkiego i we wszystkim, w czasach „polowania” na spotkaniach networkingowych na ludzi o wyższym statusie zawodowym czy społecznym, by zbliżyć się do realizacji naszych zawodowych oczekiwań, mówię: „TAK, takie strategiczne postępowanie jest dobre, ale na miłość boską (!), NIE na każdym spotkaniu biznesowym i nie w każdym działaniu”.
Nie wszystko musi być absolutnie skuteczne i strategiczne zawodowo. Warto zostawić w swoim życiu miejsce na zaistnienie niezwykle rzadkich zdarzeń. A wartościowe przypadki dzieją się w obecności wartościowych ludzi, w miejscach, do których trafiamy podążając za głosem intuicji. I to właśnie naszą obecnością i intencjami, nadajemy charakter temu, co może się „przypadkowo” wydarzyć.
I znów do początku
Warto było przeznaczyć mój życiowy czas na zorganizowanie tych trzech niezwykłych spotkań. Dziękuję wszystkim współorganizatorom (Arturowi Trzebińskiemu, Alinie Urbaniak, Andrzejowi Rzeźwickiemu, Lilianie Wieliczko, Agnieszce Lipce i Krzysztofowi Klepczyńskiemu) i całej społeczności LinkedIn Local Polska, a przede wszystkim dziękuję Wam – uczestnikom – za obecność i pozytywne emocje, a także za udział w tym „eksperymencie w przestrzeni biznesowej”.
Dzięki Wam LinkedIn Local Wrocław samo w sobie było niezwykle rzadkim zdarzeniem na biznesowej mapie Polski. I niech takie pozostanie, bo ja już nie będę tych spotkań organizować. W końcu niezwykle rzadkie zdarzenia nie dzieją się cyklicznie;)
Idę dalej. W stronę organizacji wydarzeń, które także będą wychodzić poza ramy biznesowe, by poszerzać ludziom horyzonty myślowe, zestawiać różne perspektywy oraz przywracać odczuwanie wartości, jakie na co dzień zabiera nam współczesny świat, oparty przede wszystkim na kontaktach wirtualnych. Do zobaczenia – celowo i „przypadkiem”!
Commentaires